14
lipca w ramach BIG BABA Handmade Festival miałam okazję poprowadzić warsztaty z zakresu stylizacji, prognozowania trendów i
budowania wizerunku w sieci. W tym celu udałam się do Bytomia. Właściwie spędziłam trzy dni na Śląsku: w Katowicach,
Bytomiu oraz Piekarach Śląskich oraz łącznie 24 h w pociągu. Zacznę od samego wydarzenia, celu mojego przyjazdu.
Było dużo zamieszania i nerwów, jednak w moim odczucie i targi (gdzie można
było kupić ubrania, dodatki oraz gadżety wielu twórców) i warsztaty wypadły bardzo
pomyślnie. Przede wszystkim zdziwiła i ucieszyła mnie ilość przybyłych, za co
pragnę gorąco podziękować. Cieszę się też, że zgromadzeni włączyli się do
rozmowy i tym samym warsztaty zaczęły mieć formę dyskusji, a nie suchego
wykładu. Jedynym minusem był brak
mikrofonu, gdyż na balkonie, na którym odbywały się warsztaty było dość głośno.
Jest to jednak szczegół, biorąc pod uwagę tak miłą atmosferę całego wydarzenia.
Mam nadzieję, że to nie ostatnie warsztaty tego typu, które przyszło mi
prowadzić.
On 14 July in the BIG BABA Handmade Festival I had an opportunity to lead classes in styling, trends anticipating and image building in network. For this purpose I went to Bytom. Actully I've spend three days in Slask: in Katowice, in Bytom and in Piekary Slaskie, and also 24 hours in a train. I will start with the event itself, the purpose of my trip. There was a lot of stress and confusion, but in my opinion trade fairs (where you could buy clothes, accesories and gadgets from many creators) and a classes were successful. I was happy and surprised by the number of the visitors, for what many thanks. I'm also glad that gathered people were active and joined the conversation, because of that it turned into a discussion, not just my lecture. The only minus was no microphone, cause on the balcony where the classes took place was pretty loud. This is just a little detail when you think about whole nice atmosphere of the event. I hope it wasn't the last one this kind of classes which I could lead.
Będę
długo pamiętała ten wyjazd. Przede
wszystkim poznałam świetnych ludzi: Danielę (organizatorkę wydarzenia i właścicielkę sklepu
Magic Box) oraz pozytywnie
zakręconą ekipę Big Baba Cupcakes: Basię, Kasię, Amadeusza i mojego 24-godzinnego chłopaka, prawie małżonka
Łukasza. To nie żarty, gdybym się niefortunnie nie odwróciła w momencie, kiedy
uklęknął, może dziś chwaliłabym się tu obrączką na palcu;). Muszę Wam też polecić babeczki w Big Baba Cupcakes,
które jadłam przez 3 dni i których jestem wielką fanką. Mówi się o Śląsku, że
jest brudny i ponury (ja sama cały czas żartowałam, że czuję węgiel na twarzy
;p), ale za sprawą ludzi, z którymi
spędziłam tam czas, wydał mi się
najbardziej kolorowym miejscem na świecie. Hamburger za 6,50 zł jest trzy razy
większy od tego, który za te same pieniądze dostałabym w Gdańsku, a za sprawą
zanieczyszczonego powietrza pierwszy raz tego lata w ogóle nie odczuwałam
swojej alergii (hura!). Miałam też okazję zobaczyć dwa kluby, i choć do podobnych w
Gdańsku normalnie nawet bym nie weszła, to tam bawiłam się wyśmienicie. Nie wiem
czy to kwestia nastawienia, wakacyjnej atmosfery czy otwartości ludzi… niemniej
jednak spędziłam cudowny czas.
I will remember this journey for a long time. I met great people: Daniela (the organiser and the owner of Magic Box shop),and positively crazy Big Baba Cupcakes team: Basia, Kasia, Amadeusz and mine 24hour-boyfriend, almost husband, Łukasz. It'snot a joke, if I unfortunately didn't turn back when he was on the knees, maybe I could boast the ring on my finger . I also have to recommend the cakes from Big Baba which I was eating for three days and I am great fan of them. They say about Slask it's dirty and gloomy (I was kidding all the time I feel a coal on my face ;p), but because of the people I spend time with, it seemd to me the most colorful place in the world. Hamburger for 6.50 is three times bigger than a one I get forsame money in Gdansk, and thanks to dirty air for the first time this year my allergy didn't come back (hurrey!). I've also been in two clubs, into similar ones in Gdansk I wouldn't went in, there I had great time. I don't know if it's an attitude issue, a holidays or the open people.. I really had fun.
At the day I went home there was a Magic Box shop photo shooting. I helped with the models setting, that's why you can see this strange positions on the pictures under.Full of positive energy, together with Daniela and Łukasz I went to Katowice and got a little shock, when we closely found a place to stand on the platform. Thinking about standing next 12hours in a train like this made me (really) dizzy. It was very crowded butluckily again very.. positively. I was so full of energy I didn't sleep for all 12 hours of the way and I was killing my fellows with the talk and lough. Many thanks to my new friend from Gdansk, a passenger, who also spend whole time talking to me and... not falling asleep.