Moi dwaj znajomi od miesięcy wiercili mi dziurę w brzuchu, bym wreszcie założyła Instagrama (i oczywiście kupiła telefon, który nie wyglądałby jak te sprzed dziesięciu lat). Argument "co to za blogerka bez Instagrama" raczej do mnie nie trafiał. Nigdy nie byłam zwolenniczką tej aplikacji, z racji tego, że jestem wielką fanką profesjonalnej fotografii, a ta... nie idzie z nią w parze. Co zaś jest wielką zaletą Instagrama, to możliwość obserwowania osób w nieco bardziej prywatnej odsłonie, niż ma to miejsce na blogach czy facebooku oraz publikacja 'tu i teraz'. Ostatecznie się złamałam, a szalę przeważył telefon, który odmówił mi posłuszeństwa: przestał zapisywać połączenia przychodzące i bez mojej zgody dzwonił do osób, które znajdywały się w skrzynce. Zapraszam więc do śledzenia mnie na Instagramie (@kapuczina).
Przypominam również o wyprzedaży szafy z Vinted. Wszystkie ubrania i dodatki znajdziecie pod TYM linkiem oraz w prawej kolumnie bloga.
