czwartek, 3 listopada 2011

FASHIONPHILOSOPHY FASHION WEEK- AFTER PARTY

Fashion Week to nie tylko pokazy i showroomy. Pod koniec dnia duża część zgromadzonych udaje się na After Party do klubu. Takich imprez w ramach tygodnia mody w Łodzi odbyło się kilka. Drugiego dnia pobytu zdecydowałam zapomnieć o zmęczeniu i niemiłosiernym bólu stóp (gdyby to było takie proste)  i zobaczyć jak bawią się fashioniści. Nie będę ukrywała, że w moim odczuciu klub,w którym się znalazłam nie spełniał nawet minimalnych standardów. Kilometrowa kolejka przed wejściem, szkło na podłodze, brak szatni, zadymione pomieszczenie, kiepski alkohol i muzyka, jakiś dziadek, który na środku sali dobierał się do słodkiej szesnastki (mam nadzieję, że nie była młodsza), dużo i jeszcze więcej 'lansu'- to wszystko zdecydowanie nie jest w moim stylu (klimacie, bajce- na pewno wiecie co mam na myśli). Szybko zmieniłam klub. W miarę upływu czasu inni poszli w moje ślady, bo widziałam coraz więcej znajomych twarzy. Jak widać w nowym miejscu nie było tak źle, skoro zrobiłam (a raczej Szymon zrobił) trochę zdjęć.

Photos by Szymon Brzóska

Jacket, belt- sh
T-shirt- H&M Men, borrowed from my photographer
Cap- H&M
Shoes- Bershka
Skirt- VJ-style
Necklace- St. Dominica fair
 Bag- New Yorker
Rings- Indian Shop

 Fashion Week is not just about exhibitions and showrooms. At the end of the day, a huge part of the gathered people goes to the After Party to some club. There were several such events at the fashion week in Łódź. The second day, I decided to forget about fatigue and an unmerciful feet pain (if it were that simple) and see how 'fashion people' play. I will not conceal the fact that,  in my opinion, the I found myself in did not meet even minimum standards. Kilometer long queue in front of the entrance, the glass on the floor, no cloak-room, a room full of smoke, poor alcohol and music, an old man, who was making advances to the sweet sixteen years old (hope she wasn't younger), and a lot more of the 'show-off'- all this is definitely not my in style (climate,a fairy tale- you know what I mean). I quickly changed a club. Over time, others followed in my footsteps, because I saw more and more familiar faces. As you can see, the new place wasn't so bad, after all, if I did (or rather Szymon did) some pictures.