sobota, 21 kwietnia 2012

FLAMINGOS ON THE SIDEWALK, FLAMING IN MY EAR

Nie...nie... To nie relacja z Fashion Weeku. Owej tu nie znajdziecie.Nie będę owijała w bawełnę i mydliła nikomu oczu. W moim odczuciu program tej edycji jest zbyt ubogi, by rzucać wszystko i jechać na drugi koniec Polski. Nie wysyłałam więc nawet zgłoszenia o akredytację. Co za tym idzie, nie słałam też tysiąca maili z prośbą o odpowiedź i nie założyłam szala z piór. Nawiązuję tu do przewodnika napisanego przez Fashionelkę (TUTAJ). Polecam lekturę tekstu Elizy, która żartobliwie, ironicznie i z dużą dawką humoru i autoironii opisuje blogerki podczas Fashion Weeku w Łodzi. Jak dla mnie autorka trafiła w samo sedno sprawy. Tymczasem, nie ma piór ale są frędzle;)!


Photos by Szymon Brzóska

Bag- Fleq.pl
Shoes- New Look
Jacket- Bershka
Tunic, earrings- from swap
Bracelet- Stradivarius

No... It's not a Fashion Week report. That's not here. I will not beat around the bush or pull the wool over your eyes. In my opinion that year Fashion Week's Program (Lodz, PL) is too poor to leave everything and go at the other end of Poland. So I didn't even send an application for accreditation. Therefore I also didn't send thousands of emails asking for answer, and I didn't wear scarf of feathers. I refer here to guide written by Fashionelka (HERE). I recommend reading Eliza's blog, who facetiously, ironically and with a large dose of humor describes bloggers behaviour during the Fashion Week in Lodz. I think the author went to the very heart of the matter.Meanwhile, no feathers, but there are fringe;)! B.Z.